Pytania i odpowiedzi #8: Moda na krótkie spinningi

Właściwie nie było to typowe pytanie, tylko ciekawy temat, który podsunął mi Sławek z Tomaszowa Mazowieckiego swoim pytaniem o dobry nowy kij do łowienia na Pilicy.

moda na krótkie spinningi

Co może zaskakiwać, w Polsce trudno dziś o dobre wędzisko do typowego spinningowania z brzegu na dużej rzece zarówno nizinnej, jak i o charakterze górskim. Wynika to z mody na wędki krótkie, które się do takiego łowienia słabo nadają.
Skąd się wzięła owa moda? Z USA, jak nietrudno się domyślić. Tam takie kijki są bardzo popularne i używane do łowienia bassów (rzuty z nadgarstka). Zostały one zaadaptowane przez europejskich wędkarzy łowiących sandacze z opadu i szczupaki (najpierw metodą castingową, a teraz przy użyciu klasycznego „młynka”), a także przez pstrągarzy, gdyż zawodnicze łowienie „kropek” wymaga zastosowania właśnie takich kijów i rzucania z nadgarstka. Osiąganie dobrych odległości i celnych rzutów, nawet niewielkimi, lekkimi przynętami, stało się możliwe dzięki szerokiemu stosowaniu wysokomodułowych węgli oraz nowoczesnych lekkich przelotek. Problemu nie ma (wręcz stosowanie krótkich wędek jest wskazane), dopóki łowimy z łodzi lub z brzegu niewielkich rzeczek.
Jednak w zalewie tego typu specjalistycznych kijów gdzieś się zagubiły typowe rzeczne uniwersały i obecnie na naszym rynku ciężko znaleźć coś sensownego. Tutaj minimalna długość kija to 2,7 m, optimum to 2,9-3 m, a czasami potrzebne są jeszcze dłuższe. Na polskim rynku tego typu nowości brak, co najwyżej są to stosunkowo nieliczne już starsze konstrukcje odświeżone kosmetycznymi zmianami (i właśnie taką starszą wędkę zasugerowałem Sławkowi). Nieco lepiej jest za granicą (ja swój kij sprowadziłem).