Brzana dla wytwałych

Większość wędkarzy uważa, że brzanę można złowić jedynie metodą gruntową lub na przepływankę. Wyjątek stanowią koledzy z południowej części kraju, gdzie z uwagi na dużą populację tych ryb zostały one również docenione przez muszkarzy i spinningistów.

Według mnie nie nic nie stoi na przeszkodzie, aby w dużych rzekach centralnej Polski polować na brzanę ze spinningiem w ręku. Przyznaję, nie jest to łatwe zadanie i wymaga sporo poświęceń, ale naprawdę warto.

 

Dlaczego warto?
Łowienie brzan na spinning to zajęcie dla tych, którzy w wędkarstwie cenią nade wszystko pasjonującą walkę z zapiętą rybą. Ta wąsata śliczność jest prawdziwym siłaczem, którego trudno zmusić do kapitulacji. Ryba tuż po zacięciu zachowuje się tak, jakby nie zdawała sobie sprawy, że jest na wędce.brzanawytrwala3 Wolno, ale majestatycznie, cały czas przyklejając się do dna, zaczyna swój wojenny taniec. Najpierw „schodzi" w dół rzeki, by po chwili zmienić kierunek i ruszyć pod prąd. Mija wędkarza jakby nigdy nic i w wygodnym dla siebie tempie pokonuje kolejne metry, robiąc wrażenie, że siła nurtu i wysiłki łowcy nie mają dla niej żadnego znaczenia. Już od momentu zacięcia widać, że to ona dyktuje warunki. Dopiero gdy uda się zatrzymać ten „parowóz" i zmusić go do powrotu, można uznać, że szanse zostały wyrównane. Biada jednak temu, kto zbyt wcześnie uzna się za zwycięzcę, gdyż brzana z każdym metrem swej ucieczki jest coraz szybsza. Spływając, ryba będzie starała się wykorzystać każdy napotkany korzeń czy kamień, by wejść w zaczep i się uwolnić. Wystarczy jeden błąd i dumny łowca przemieni się w zdezorientowaną sierotę sterczącą po pas w wodzie i wpatrującą się w spinning z luźnie powiewającą żyłką. Pikanterii i tak pasjonującemu holowi dodaje fakt, że ryba praktycznie cały czas walczy, trzymając się dna i do końca nie wiemy, z jak dużym przeciwnikiem mamy do czynienia. Nim zaczniemy celowo łowić brzany i będzie nam dane przeżyć takie niezapomniane chwile, proponuję bliżej poznać przeciwnika.

 brzanawytrwala7

Kilka słów o gatunku
Brzana, zwana także barweną, należy do rodziny karpiowatych. W Polsce można ją spotkać w większości dużych i średnich rzek. Wprawdzie, jak już wspominałem, najwięcej jest jej w rzekach na południu Polski (w Dunajcu, Popradzie czy Sanie), ale to przede wszystkim w dużych i głębokich ciekach nizinnych dorasta do imponujących rozmiarów. Ze względu na walcowate, niewygrzbiecone ciało i piękną dolną część pyska ozdobioną wyraźnymi wąsami barwena jest łatwa do odróżnienia od innych ryb karpiowatych.
Brzany nie boją się nurtu. Kamieniste lub kamienisto-żwirowe rynny i bystrza o dużym uciągu to ich właściwe siedlisko. Tam, przesuwając się stadnie pod prąd, szukają pożywienia. Są nim kryjące się pod kamieniami wodne bezkręgowce (za pomocą mocno umięśnionego pyska brzana potrafi przesuwać i odwracać kamienie, aby dostać się do schowanego pod nimi pokarmu), różnego rodzaju larwy owadów i skorupiaki; chętnie również uzupełniają dietę małymi rybkami. Drapieżność brzany daje się we znaki narybkowi nie tylko w okresie tarła, kiedy jest wyjątkowo agresywna, ale praktycznie zawsze.
Tarło tego gatunku trwa od maja do czerwca i wszystkim amatorom np. smażonej czy faszerowanej ryby pragnę przypomnieć, że mięso brzany w tym czasie jest trujące (dzięki Bogu). Ikra jest składana w wodzie stosunkowo płytkiej, na dnie piaszczystym, w miejscach omywanych nurtem i niezbyt nagrzanych. Po około tygodniu od jej zapłodnienia następuje wylęg i małe brzanki zaczynają samodzielne życie, początkowo trzymając się rewirów przybrzeżnych, a potem stopniowo przechodząc na wodę coraz głębszą.

brzanawytrwala8

Gdzie i kiedy jej szukać?
W dużej nizinnej rzece spinningista ma do wyboru wiele łowisk. Ich wspólnymi cechami są silny prąd napierający na brzeg lub różnego rodzaju przeszkody zalegające na dnie.
Do klasycznych miejsc połowu brzan zaliczam kamienno-faszynową opaskę, częściowo już rozmytą przez bijący w nią nurt. Wzdłuż takiej opaski zalegają na dnie wyrwane z niej kamienie stanowiące dla brzan wyborne miejsce żerowania.

brzanawytrwala1
Opaski zabezpieczające zewnętrzne łuki zakrętów rzek są zazwyczaj bardzo długie, należy się więc zastanowić, w którym kierunku się udać, żeby trafić na ich najbardziej interesujące fragmenty? Otóż w pierwszej kolejności należy obławiać wejście w zakręt, czyli początkowy odcinek opaski. Silny rwący nurt nie tylko nanosi tam pokarm i natlenioną wodę, ale także (może przede wszystkim) stopniowo zamienia podwodną część umocnienia brzegu w kamienne rumowisko. A tu, jak już wspomniałem, brzana czuje się jak... ryba w wodzie. Następną bankówką na opasce jest wyjście z łuku na prostą. Wprawdzie nurt tu nieco zwalnia, ale za to gromadzą się smakołyki wypłukane spomiędzy głazów. Inny typ brzegowego umocnienia, tzw. główka (zwana też ostrogą), to również dobre brzanowe miejsce. Stoją one na jej napływie, który nie musi być głęboki, powinien natomiast mieć wyraźnie zaznaczony nurt bijący w kamienne umocnienie oraz w poprzerywany szczyt ostrogi, tworząc pokaźny przelew. Gdy główka jest w całości rozmyta, brań brzan możemy się spodziewać zarówno na całej długości przelewu, jak i nad powstałym za nim rumowiskiem. Kolejny typ łowiska, na jakie warto się skierować, to kamienista rafa. Kamienie mogą być zalane bądź nie – to bez znaczenia. Ważna jest natomiast możliwość bezpiecznego wejścia do wody powyżej takiej rafy, aby móc obławiać wlewy między większymi kamieniami. Ot, taka cięższa wersja pstrągowych lub kleniowych łowów.

Jakiego sprzętu używać?
Do łowienia brzan brodząc w dużych nizinnych rzekach używam wędek 2,75–3-metrowych o ciężarze wyrzutu do 20–25 g i z akcją szczytową przechodzącą, w trakcie holu, w delikatnie paraboliczną. Tego typu kije pozwalają na dalekie rzuty stosukowo niewielkimi 3–7-centymetrowymi woblerami czy lekko uzbrojonymi gumkami, a następnie na w miarę komfortowy hol nawet dużej brzany.
Kołowrotek nie musi mieć szybkiego przełożenia, ważne jest natomiast, by miał płynnie i precyzyjnie działający hamulec. Mile widziany, ale nie niezbędny jest dodatkowy tzw. hamulec walki. Bez wątpienia ułatwi on pojedynek z rybą, choć sprawny spinningista da sobie radę i bez niego.
Odwieczny dylemat – żyłka czy plecionka – przy łowieniu brzan nie istnieje. Aby skutecznie obłowić wszystkie miejscówki, konieczne jest posiadanie dwóch szpul z obydwoma rodzajami linek. Ja zaczynam od obławiania bliższych stanowisk zestawem z żyłką o średnicy 0,20–0,25 mm. Dopiero gdy chcę sięgnąć do ryb stojących dużo dalej, wypuszczam pływający wobler na plecionce 0,12–0,14-milimetrowej z obowiązkowo dowiązanym 1,5-metrowym przyponem strzałowym z fluorocarbonu o średnicy 0,22–0,25 mm. Po co ta cała kombinacja? Plecionka na węźle jest wprawdzie dużo mocniejsza od żyłki, ale znacznie łatwiej przeciera się o podwodne przeszkody. Fluorocarbon z kolei ma nieco słabszą wytrzymałość od żyłki, lecz jest za to wyjątkowo odporny na przecieranie. Ponadto żyłką świetnie daje się obłowić bliskie stanowiska ryb, ze względu natomiast na jej dużą rozciągliwość nie nadaje się ona do łowienia brzan z dużych odległości, bo po prostu w silnym nurcie i na dużym dystansie nie zatniemy ryby. Plecionka, jak wiemy, nie jest rozciągliwa i dlatego świetnie przenosi branie ryby. Z drugiej jednak strony przez brak rozciągliwości zestaw zostaje pozbawiony dodatkowej amortyzacji, znacznie łatwiej jest więc stracić rybę.

Na jakie przynęty łowić?
Jak już wcześniej wspomniałem, brzany łowię głównie na woblery i gumki, przy czym tych pierwszych używam znacznie częściej. Uważam, że gumy są równie skuteczne, tylko że w odróżnieniu od wobków w niewielu miejscach da się je właściwie poprowadzić.
Bez względu na rodzaj miejscówki, którą będziemy obławiać, podstawową zasadą przy doborze i prowadzeniu brzanowej przynęty jest to, by pracowała możliwie jak najbliżej dna, co jakiś czas je opukując. Wabik należy prowadzić wolno w górę nurtu z częstymi parosekundowymi zatrzymaniami. Co zaś się tyczy stosowanych przeze mnie woblerów, to muszę przyznać, że mam kilka ulubionych, bez których nie ruszam na brzanowiska. Wszystkie je cechuje szybka lusterkująca akcja. Dobry wobler powinien w żwawym tempie drgać, nie zamiatając przy tym ostro ogonem. Bardzo ważne jest również to, by przynęta pewnie trzymała się nurtu. Kolory woblerów według mnie nie mają wielkiego znaczenia. Najczęściej stosuję przynęty w naturalnych barwach imitujących codzienny pokarm brzan.

brzanawytrwala5

W jaki sposób obławiać miejscówki?
Najprostszą w obławianiu, choć chyba najbardziej „przynętożerną" brzanową miejscówką jest opaska. Wystarczy na niej jedynie wyrzucić wobler w dół rzeki pod kątem 45o i pozwolić mu spokojnie zdryfować pod brzeg. Następnie – jak już wspominałem – wolno, z obowiązkowymi przestojami należy podprowadzać go do siebie. W celu zminimalizowania strat ja tak ustawiam wobler, by po mocniejszym podciągnięciu odsunął się w stronę nurtu. brzanawytrwala2Gdy widzę lub czuję, że przynęta zbliża się do podwodnej przeszkody, energicznie podciągam wędkę, jakbym zacinał, tyle tylko, że w mocno zwolnionym tempie. Następnie kilkoma obrotami korbki przeprowadzam przynętę przed zaczep. W momencie, w którym wobler ustawia się na napływie przeszkody, bardzo często następuje branie.
Jak wykorzystać możliwości oferowane przez główkę? Zacznijmy od tego, że zastoisko u jej podstawy możemy sobie darować, bo to nie jest brzanowy rewir. Jej królestwo zaczyna się w miejscu, gdzie nurt w wyraźny sposób napiera ć na kamienie lub beton ostrogi. Idealnie jest, gdy głębokość pozwala na brodzenie. Wtedy jest dużo łatwiej, tym bardziej że zawsze zaczynam od obłowienia napływu. Do wody wchodzę w odległości rzutu od ostrogi. Rzuty wykonuję wachlarzowo, tak by przynęta swobodnie dryfowała po łuku tuż przed rozmytą główką. W ten sposób obławiam cały napływ. Co kilkanaście rzutów przesuwam się równolegle do ostrogi w stronę jej szczytu. Gdy brodzenie nie jest możliwe, polowanie zaczynam, stając u podstawy główki, a następnie przesuwam się stopniowo w stronę jej końca. Na deser obławiam – czesząc wachlarzem rzutów – zalany szczyt ostrogi, tzw. przelew. Głęboki dół pod warkoczem odpuszczam, gdyż to już siedlisko innych, skądinąd nie mniej niż brzana interesujących ryb... Niezwykle pasjonujące jest łowienie na rzecznych rafach. Przy obławianiu dużych zatopionych głazów czy korzeni pierwsze rzuty wykonuję lekko powyżej nich, by dryfująca przynęta przepłynęła w miejscu, gdzie napływa na nie nurt. Następnie puszczam wobler nieco niżej w warkocz utworzony przez nurt rzeki odbijający się od wodnych „zawalidróg". Oczywiście ideałem byłoby stanąć w spodniobutach na wprost obławianej przeszkody i tylko ustawiając wędkę pod odpowiednim kątem, raz z jednej, raz z drugiej strony „obrabiać" oba warkocze.
Innego rodzaju strategię trzeba przyjąć przy obławianiu krótkich rynienek, które tworzą się na rafie w miejscach, gdzie za dużą przeszkodą jest żwirowate dno. I właśnie tu sięgam po gumki. Niewielkie 3–5-centymetrowe twisterki w kolorach perłowym, żółtym i czarnym to cały mój arsenał. Zbroję je w zależności od głębokości i siły uciągu w główkę o ciężarze od 3 do 10 g. Na początku stojąc prostopadle do rynny, prowadzę gumkę przez całą jej długość. W trakcie takiego łowienia staram się co kilka metrów położyć przynętę na dnie, by po chwili delikatnie ją unieść, wolno wybierając żyłkę. Inny sposób obławiania krótkich rynienek zapożyczyłem z wędkarstwa muchowego, a dokładniej mówiąc prowadzę twister tak, jakbym łowił metodą żyłkową. Zaczynam mniej więcej w 2/3 długości rynny i rzucam przynętę pod kątem 45o w górę rzeki. Następnie trzymając wędkę uniesioną w pionie, pozwalam gumce niesionej nurtem swobodnie spływać, kontrolując przy tym cały czas napięcie żyłki. Gdy twister minie moje stanowisko, prowadzę go jeszcze przez chwilę, podążając za nim szczytówką spinningu. Gdy pod wpływem naporu prądu przynęta zacznie się unosić, przesuwam się o krok w górę rynny i powtarzam rzut.

Na koniec chciałbym jeszcze kila słów skierować zarówno do tych doświadczonych, jak i przyszłych łowców brzan. Pamiętajmy, że ryby te rosną powoli. Ponadpółmetrowe i około dwukilowe sztuki mogą mieć nawet 15–20 lat. Szanujmy je więc i po pasjonującym holu zwracajmy im wolność. Zabieranie tych wąsatych piękności do domu jest zwykłym barbarzyństwem.

brzanawytrwala6 brzanawytrwala4