Czy szczupaki da się łowić na poppery?

Oczywiście, że tak. Popper wabi szczupaki bulgotaniem, bańkami powietrza i smużeniem powierzchni. Są jednak inne, o wiele bardziej skuteczne metody i przynęty. Na plus łowienia na poppery trzeba zapisać wyjątkową spektakularność brań szczupaków. Emocje są takie, że warto sobie co jakiś czas pochlapać „popkiem”. Ale uwaga...

Zestaw trzeba mieć taki, jak do łowienia na mniejsze jerki, czyli sztywną, mocną wędkę. Technika łowienia jest podobna: szarpanie z krótkimi przestojami. Kij dobry do małych i średnich gum zupełnie się tutaj nie sprawdzi.
Rozwijając ten temat, łowienie powierzchniowe jest pasjonującym zajęciem. Zwłaszcza latem na wodach do tego stopnia zarośniętych, że każde odrobinę głębsze poprowadzenie przynęty kończy się zaczepem. Stosujemy tu więc oprócz popperów także pływające jerki, swimbaity, a także muchy spinningowe, niekoniecznie bardzo duże. Z gum zaś warto sięgnąć po zbrojone antyzaczepowo żaby, a także rippery zbrojone główką bez ołowiu lub z hakiem schowanym w wycięciu korpusu. Pisałem o tym już miesiąc temu, teraz więc tylko dodam, że choć nie lubię tego rodzaju przynęt, to sięgam po nie w warunkach, gdy trzeba wabik dosłownie przeciskać między roślinami i skakać nim po grążelach.

popp2

Podszarpywanie to w ogóle ciekawy temat. Gdy ryby grymaszą, dobrze jest sięgnąć po specyficznie ukształtowaną gumę z ogonem pozbawionym płetwy, zwężającym się w „igłę”. Uzbrojona w lekką (do 10 g) główkę jest dla szczupaków wybitnie prowokująca na wodach o głębokości od 0,5 do 3 m. Wiele razy ratowała mój wędkarski honor, gdy wszystko inne zawodziło. Wydaje się idealna na przełowione wody. Jej prowadzenie to tylko i wyłącznie podszarpywanie. Łowienie z opadu lub z równomiernym prowadzeniem po prostu tutaj nie działa. Trzeba jednak pamiętać, że zbyt długi hak i zbyt ciężka główka zabijają pracę tego wabika.